Na wp.pl znalazłam ciekawy artykuł.
Nigdy nie należy zakładać, że coś, co wydaje nam się doskonałe,
faktycznie takie jest. Posłużmy się przykładem Barbie i Kena. Idealna
para - oboje piękni, wysportowani, bez grama tłuszczu, bez pryszcza na
nosie, z błyszczącymi włosami i w nienagannym stroju - jak wyjęci z
żurnala. Jej wszyscy zazdroszczą różowego domku i cudownego męża, jemu - zawsze uśmiechniętej żony, która ma wymiary:
71/50/82. Okazuje się jednak, że w tej, wydawać by się mogło,
perfekcyjnej konstrukcji też pojawiły się jakieś pęknięcia...
Gdy córka amerykańskiej fotografki Diny Goldstein zaczęła bawić
się lalkami Barbie, nasunęło jej to pomysł, żeby wysnuć własną fantazję
na temat życia sławnej pary. Zburzyła przy tym kilka mitów. W historii,
która powstała, w wymarzonym domku wspólne życie dzielą Ken, który jest
ukrytym gejem i Barbie, która ma depresję... Bajka zamieniła się w
koszmar.
Jaką rolę we współczesnym świecie odgrywa płeć? Co zmieniło się w tradycyjnym podziale na kobiety i mężczyzn? Dlaczego te pierwsze wciąż są traktowane jak obywatele
drugiej kategorii w krajach o największej liczbie ludności? Te wszystkie
pytania nasuwają się po zetknięciu z kontrowersyjną pracą artystki
zatytułowaną "In The Dollhouse". Lalki, które zrobiły zawrotną
karierę na świecie, do tej pory raczej nie przypominały statystycznego
człowieka. W momencie, gdy bańka pryska, paradoksalnie, stają nam się
bliższe - bardziej ludzkie w swej niedoskonałości.
Dian Goldstein na potrzeby sesji w jednej z nowojorskich galerii
zbudowała cztery pokoje, które zaaranżowała i umeblowała na wzór domku
Barbie. Ustylizowała dwójkę modeli, którzy bardzo przypominali lalkową
parę i wykonała serię zdjęć, które ułożyły się w historyjkę. Jej fabuła
niestety nie nastraja pozytywnie.
Na pierwszym zdjęciu widzimy parę, która w swoim wielkim, różowym łożu
czyta przed snem gazety. Wszystko niby w porządku, ale jedna rzecz
zaczyna budzić nasz niepokój - a dokładniej - Ken, który z wielkim
zainteresowaniem przegląda pismo... kobiece. Dalej jest już tylko
gorzej...
Okazuje się, że Barbie żyje w związku z gejem. Wiedziała o tym od
początku, czy odkryła to dopiero teraz? To nie jest powiedziane, ale
jego różowe stroje, kobiece gesty, szpilki, golenie nóg, sny o mężczyznach- a w końcu zdrada - mówią same za siebie. Idealny świat Barbie, w
którym do tej pory żyła, prysnął jak mydlana bańka. I jak tu nie popaść w
depresję?
Nie da się - Barbie zaczyna pogrążać w złych myślach i w finale popełnia
samobójstwo - na ostatnim zdjęciu widzimy ją z odciętą głową. Ken
złamał jej życie. Chyba nikt z nas, kto bawił się w dzieciństwie blond
pięknością, nie spodziewał się, że dożyje dnia, w którym będzie
świadkiem jej upadku...
Dla metro-seksualnego Kena, który zmaga się ze swoją seksualnością,
małżeństwo bez miłości okazało się koszmarem, w którym nie był w stanie
funkcjonować. Projekt Dina stworzyła z myślą o ludziach, którzy odrzucają i kwestionują
tradycyjny podział na role, które pełnimy w społeczeństwie. Żeby to
zobrazować, postanowiła wykorzystać najbardziej chyba pożądaną na
świecie lalkę i jej chłopaka/męża.
Ulubienica małych dziewczynek - Barbie - nigdy przecież nie była
feministką. Ucieleśniała niedościgniony wzór idealnej kobiety, przez co
zajęła jedyne i wyjątkowe miejsce w pamięci dziewczynek z całego świata.
Stała się ikoną kultury masowej.
Artystka chciała pokazać, że nie ma życia idealnego. Jeżeli kiedykolwiek wydawało nam się, że takie istnieje - oszukano nas, albo oszukiwaliśmy się sami. Małe dzieci powinny o tym wiedzieć zawczasu, żeby uniknąć zbyt gwałtownego zderzenia z rzeczywistością...
Artystka chciała pokazać, że nie ma życia idealnego. Jeżeli kiedykolwiek wydawało nam się, że takie istnieje - oszukano nas, albo oszukiwaliśmy się sami. Małe dzieci powinny o tym wiedzieć zawczasu, żeby uniknąć zbyt gwałtownego zderzenia z rzeczywistością...
Więcej szczegółów na stronie:
www.inthedollhouse.net
www.dinagoldstein.com
www.inthedollhouse.net
www.dinagoldstein.com
fot. Dian Goldstein
Ciekawa jestem Waszego zdania na temat powyższych zdjęć
A po za tym od dziś mamy
WAKACJE
Egzaminy napisane,wyniki pod koniec sierpnia... ech...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz